sobota, 19 marca 2011

Kurczak na butelce

Wraz z Wielkim Postem mamy rodzinne postanowienie ograniczenia słodyczy, więc na jakiś czas będzie trochę mniej przepisów na słodko, a więcej na słono. 
Dziś kurczak na butelce. Trafiłam na tego kurczaka zupełnie przypadkiem. Kurczak jest prosty do wykonania i pyszny. Piwa w ogóle nie czuć, a mięso jest soczyste i delikatne. Polecam wszystkim miłośnikom pieczonego kurczaka. Przepis pochodzi z tej strony.

  

Składniki:
  • kurczak (ok. 2 kg)
  • półlitrowa butelka jasnego piwa 
  • 2 łyżeczki oliwy
  • papryka słodka
  • 5-6 ząbków czosnku
  • vegeta
  • sól i pieprz
Wykonanie:
Dzień wcześniej kurczaka umyć i przygotować marynatę. Olej zmieszać z solą, pieprzem, czerwoną papryką, vegetą i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Porządnie natrzeć marynatą kurczaka, po czym umieścić go w dużym naczyniu i przechować przez noc w lodówce.

Następnego dnia gdy jesteśmy gotowi zacząć przygotowania do obiadu wyjmujemy piwo i kurczaka. Butelkę piwa namoczyć w ciepłej wodzie w celu pozbycia się naklejek. Gdy butelka jest już ich pozbawiona, otwieramy ją i odlewamy połowę zawartości do szklanki. Na butelkę z pozostałą zawartością piwa nabijamy kurczaka (patrz zdjęcie). Butelkę stawiamy w blaszce lub naczyniu żaroodpornym. Można wsypać niewielką ilość soli do butelki (piwo z butelki obleje kurczaka i pierwsze podlewanie będziemy mieć za sobą). Blaszkę z kurczakiem wstawić na dolny ruszt do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i piec  przez około 2 godziny, podlewając go co mniej więcej pół godziny odlanym wcześniej piwem.  Gdy kurczak jest już gotowy, wyjmujemy go i zdejmujemy przed podaniem z butelki. Warto odczekać mniej więcej 20 minut przez pokrojeniem go by nie odpłynęły z niego soki.

Smacznego!


wtorek, 8 marca 2011

Tarta bezowo - żurawinowa

W mojej zamrażarce króluje żurawina. Wypróbowałam parę przepisów, ale żaden nie przypadł naszej rodzinie do gustu tak jak tarta bezowo - żurawinowa.  Wpadłam na ten pomysł po ukazaniu się na blogu moje wypieki Lemon Meringue Pie. Ciasto wyszło wyśmienite. Polecam wszystkim którzy lubią połączenie kwaskowatych owoców ze słodyczą bezy.

Składniki na spód:
  • 175 g mąki
  • 100 g zimnego masła
  • 1 łyżka cukru pudru
  • 1 żółtko (białko zachować)
Składniki ciasta szybko zagnieść i wyłożyć spód oraz około 1.5- 2 cm tortownicy o średnicy 23 cm (lub blaszki do tarty).  Alternatywnie, ciasto włożyć na pół godziny do lodówki, a następnie rozwałkować i wyłożyć spód ciasta. Ja wolę pierwszą metodę, bo jest mniej czasochłonna. Piec w temperaturze 180 stopni C przez około 25-30 minut. Ciasto ma być praktycznie do końca upieczone i ładnie zarumienione. Po wyjęciu z piekarnika, a przed nałożeniem warstwy owocowej wystudzić.


Warstwa żurawinowa
  • 2 szklanki świeżej lub mrożonej żurawiny
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1/2 szklanki cukru
  • sok z połówki cytryny
  • ok. 200 ml wody (więcej gdy żurawina jest świeża niemrożona) 
  • 85 g masła
  • 2 jajka
Żurawinę umyć i wsypać do garnuszka, dodać wodę, sok z cytryny, cukier i mąkę ziemniaczaną. Całość doprowadzić do wrzenia i chwilę pogotować. Blenderem (lub widelcem) rozgnieść owoce. Powinniśmy uzyskać w miarę gęsty budyń. Gdy będzie za wodniste, trochę dłużej pogotować w celu odparowania nadmiaru płynów. Skosztować i ewentualnie dodać cukru gdy jest za kwaśne. Po zdjęciu z ognia, do gorącej masy dodać masło. Mieszając rozpuścić, po czym wbić jajka i mieszając ponownie postawić na niewielkim ogniu i zagotować. Powstanie budyń, który jeszcze ciepły wyłożyć na upieczony spód. Wystudzić. 

Beza:
  • 4 białka
  • 200 g cukru
    2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Białka ubić ze szczyptą soli. Pod koniec ubijania dodawać partiami cukier, cały czas ubijając. Na końcu dodać mąkę ziemniaczaną i ubić. Łyżką nałożyć na całkowicie już zimną masę żurawinową.  Piec w 180 stopniach C przez około 20-25 minut. Beza z góry powinna być lekko zarumieniona i krucha, a wewnątrz wilgotna.  Ostudzić przed podaniem.

Najlepiej smakuje w tym samym dniu, bo spód jest bardzo kruchy. Następnego dnia spód nasiąka i tarta traci swą kruchość, choć smakuje dalej wyśmienicie.

Smacznego!

sobota, 5 marca 2011

Chleb kukurydziany na zakwasie

Ostatnio to nasz ulubiony chleb. Poza jednym "niewypałem", gdy zamiast kaszki kukurydzianej użyłam mąki kukurydzianej zawsze wychodzi. Wilgotny w środku i długo pozostaje świeży. Przepis pochodzi ze strony www.chleb.info pl.

Składniki na zaczyn: 
  • 4 łyżki aktywnego zakwasu
  • 60 g letniej wody
  • 120 g mąki pszennej chlebowej
Składniki zaczynu wymieszać, pozostawić do przefermentowania na 12 godzin.

Pozostałe składniki na ciasto chlebowe:
  • 40 g kaszki kukurydzianej
  • 600 g zimnej wody
  • 600 g mąki pszennej chlebowej
  • 2 łyżeczki soli
  • zaczyn
Wykonanie:
Kaszkę wymieszać z 200 g wody i zagotować. Wystudzić.  Pozostałą wodę zmieszać z mąką i odstawić na 15 minut. Następnie dodać przefermentowany zaczyn, sól, wystudzoną i rozdrobnioną kaszkę kukurydzianą. Wyrabiać około 15 minut. Masa będzie wilgotna i bardzo klejąca. 
Wrzucić ciasto do naoliwionej miski i zostawić na 3 godziny  do wyrośnięcia. W trakcie wyrastania po 30, 60 i 90 minutach ciasto odgazować, czyli rozpłaszczyć i uformować ponownie kulę.  Ciasto przyrośnie tylko w niewielkim stopniu. Po 3 godzinach ciasto wyjąć z miski na posypany mąką blat. Uformować bochenek i odstawić na 15 minut. Następnie na talerz nasypać niewielką ilość kaszki kukurydzianej. Wierzch bochenka posmarować wodą i zanurzyć do kaszki. Stroną wysypaną kaszą ułożyć w koszu do wyrastania. Koszyk przykryć szczelnie folią i odstawić do wyrastania na co najmniej 3 godziny (ja zostawiam zazwyczaj na noc). Ciasto nie przyrośnie podwójnie, ale stanie się bardzo puszyste. Nagrzać piekarnik do 220°C. Chleb przed pieczeniem naciąć spiralnie zaczynając od środka. Piec około 45 minut. 


Smacznego!

czwartek, 3 marca 2011

Po naszymu kreple...

... dla tych co nie wiedzą, to śląskie kreple to pączki. A że dzisiaj tłusty czwartek to bez pączków się nie da. Zrobiłam ich tym razem dużo. Zjadło pół piętra w pracy podczas lunchu, no i oczywiście nasza rodzinka. Przepis pochodzi z notatnika mojej mamy.


Składniki:

  • 80 g  drożdży
  • 1 kg mąki
  • 150 g cukru
  • 1/2 l. mleka
  • 3 jajka
  • 4 żółtka
  • 200 g masła
  • 2 łyżki octu
  • cukier waniliowy
  • szczypta soli
  • skórka z 1/2 cytryny
  • olej do smażenia
  • powidła śliwkowe
  • cukier puder do posypania
Wykonanie:
Sporządzić rozczyn z drożdży, odrobiny cukru, niewielkiej ilości mąki i połowy mleka, tak aby uzyskał konsystencję gęstej śmietany, po czym pozostawić do wyrośnięcia. Jaja i żółtka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym, dodać do nich wyrośnięte drożdże, mąkę, skórkę z cytryny, resztę ogrzanego nieco mleka oraz szczyptę soli. Wyrobić. Gdy ciasto będzie gładkie i lśniące, dodać dalej wyrabiając ocet i stopniowo wlać stopione masło. Wyrabiać dalej do momentu aż zaczną ukazywać się w cieście pęcherzyki powietrza, wówczas przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na około 1 godzinę.  Na oprószonej mąką stolnicy rozwałkować ciasto na grubość około 1,5 - 2 cm. Szklanką  wykrawać krążki i odkładać do wyrośnięcia(około 1 godziny). Gdy pączki wyrosną i  podwoją swoją objętość należy je smażyć  z obu stron na złoty kolor w głębokim oleju.  Pączki są gotowe gdy ciasto nie klei się do patyczka włożonego do środka pączka. Po usmażeniu nadziewać marmoladą, najlepiej przy pomocy szprycy do kremu. Oprószyć cukrem pudrem.

Ptysie

Na koniec karnawału zrobiłam dzieciom ptysie. Pierwsza porcja zniknęła tak szybko, że nawet nie zdążyłam jej sfotografować. Dopiero kolejna porcja doczekała się uwiecznienia na fotografii. Ptysie były zarówno w wersji oryginalnej jak i pokombinowanej, czyli z dodatkiem kakao Pomysł na wersję ptysi czekoladowych pochodzi z tej strony, przepis natomiast pochodzi z notatnika mojej mamy. Przepis na krem znalazłam na forum cincin i pochodzi od Bajaderki. Ptysie jak ptysie, za to masa jest rewelacyjna!

Składniki na ptysie:
  • 1/2 kostki margaryny/masła
  • 1 szklanka wody
  • 1 szklanka mąki*
  • szczypta soli
  • 5 jaj

Składniki na krem:
  • 1 1/2szklanki mleka
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1/5 szklanki cukru
  • 1 szklanka śmietany kremówki

Wykonanie: 
Wodę wraz z margaryną umieścić w garnku, doprowadzić do wrzenia. Dodać mąkę i sól. Gotować około minuty stale mieszając. Następnie zdjąć z ognia i do wciąż gorącej masy wbijać po jednym jajku (jajka powinny być w temperaturze pokojowej). Wymieszać do dokładnego połączenia się składników. Ciasto powinno być gęste i lśniące. Łyżką (lub szprycą z szeroką końcówką) formować kulki wielkości mandarynki na wysmarowanej tłuszczem blaszce. Piec około 30 minut w 200 stopniach C. 

 * Aby zrobić ptysie czekoladowe, ze szklanki mąki ubrać 2 łyżki, a dodać 2 łyżki kakao

Wykonanie kremu:
W 1/2 szklanki mleka rozmieszać mąkę ziemniaczaną i żółtka. Pozostałe mleko wraz z cukrem zagotować. Do gotującego się mleka dodać mieszaninę mleka z mąką i żółtkami. Masę ciągle mieszając ponownie doprowadzić do wrzenia. Po zgęstnieniu schłodzić w lodówce. Szklankę śmietany ubić, mikserem. Stopniowo dodawać schłodzoną masę budyniową.

Przekroić ptysie na pół i przełożyć kremem. Udekorować cukrem pudrem lub polewą czekoladową.

Smacznego!


Przyciski Listonic